Projekty Domów
Moc Mitu Czy Mit O Mocy?
14.01.2023
Moc Mitu Czy Mit O Mocy?
tekst : Jolanta Juszczak
fotografie: Leszek Kalandyk


RZECZ O CZAKRAMIE WAWELSKIM

Rozważając czy historia o  wawelskim czakramie to tylko kolejny mit związany z królewskim grodem, czy też jest w niej źdźbło prawdy, trudno wskazać jednoznaczną odpowiedź. Nie byłaby to jednak pierwsza krakowska legenda, w której poddawane w wątpliwość wydarzenia, mimo bajkowej konwencji — mogą mieć swoje korzenie w prawdziwych dziejach. Wystarczy wymienić chociażby opowieść o Lajkoniku, odnoszącą się przecież do czasów najazdów tatarskich i zdobycia obozu wroga, o Mistrzu Twardowskim, który wszak żył na dworze Zygmunta Augusta, o słynnej żółtej ciżemce rzekomego Wawrzka (bucik takowy odkryto w  1867 r., w  czasie prac konserwatorskich w  kościele Mariackim, za  ołtarzem Wita Stwosza).  I  wreszcie podanie powiązane z  dziwnym kamieniem, o  Kazimierzu, któremu tajemniczy głos dobywający się z  skały na Wawelu nakazał tu właśnie osiąść, korzystać z mocy i stworzyć potężne państwo. Jak wiemy król taki, zwany Odnowicielem tego właśnie dokonał. Czakram wawelski zapewne dla wielu pozostanie więc przyjemną opowiastką, jednak nawet im nie powinien umknąć fakt, że udokumentowane wzmianki o cudownym kamieniu na  zamkowym wzgórzu odnotowane zostały już w  czasach, gdy gościom najsłynniejszego wesela w  Bronowicach ukazał się „krwawy pąs” nad Wawelem. Nie wdając się w dyskurs, czy rację mają entuzjaści czakramu, czy też jego przeciwnicy – niewątpliwie zasłużył on na to, by stać się pełnoprawnym elementem wizerunku dawnej stolicy Polski.

CZAKRAM
W SENSIE METAFIZYCZNYM

Według ezoteryków, wyznawców myśli hinduistycznej, ale także i części filozofów nie związanych z dalekowschodnimi naukami duchowymi i radiestetów, czakram jest miejscem, w którym krzyżują się linie energetyczne żywych organizmów i gromadzą się zasoby energii niezbędnej do  utrzymania zdrowia, witalności, psychicznej radości życia a  także harmonii umysłu. Tego rodzaju ośrodkom energetycznym na ciele człowieka, w makroskali odpowiadają punkty energetyczne na powierzchni Ziemi, które pełnią analogiczną rolę dla całego zamieszkałego  świata i z tego tytułu bywają potocznie zwane „gruczołami Ziemi”. Pochodzenie wawelskiej czakry nie jest jasne. Opisujący ją mistycy najczęściej wiążą jej genezę z  greckim filozofem Apoloniuszem z  Tiany, który żył w  I  wieku n.e. i  w  tamtym czasie —  według jego najsłynniejszego biografa, Flawiusza Filostratosa —  przemierzył w  podróżach niemal cały zamieszkały glob. Przebywając w  Indiach, miał on otrzymać od  tamtejszych mędrców siedem magicznych pierścieni, wcześniej rzuconych na świat przez Boga Sziwę, przy pomocy których oznaczył tzw. centra magnetyczne Ziemi. Jednym z  nich, znajdującym się pod  patronatem boga Jowisza, jest wzgórze wawelskie. Badacze powołują się na  fakt, że Wawel — z racji jego położenia geograficznego i specyficznych właściwości geologicznych — od zarania dziejów był miejscem odprawiania pogańskich rytuałów przez kolejne ludy zamieszkujące okoliczną krainę. Nie przypadkiem też, wraz powstaniem Polski, to właśnie Wawel szybko stał się zarówno siedzibą władców, jak i  centrum duchowego życia państwa a promieniująca zeń moc utrzymywać miała przez wiele wieków w pomyślności losy Polski i Polaków.


O  wawelskim fenomenie wspominali już artyści i  myśliciele młodopolscy, ale pierwsze, bardziej konkretnie informacje na  temat krakowskiego czakramu zaczęły pojawiać się w  latach trzydziestych ubiegłego wieku. O roli Wawelu jako ośrodka tajemniczej energii wypowiadali się liczni ezoterycy, m.in. George Arundale, Henrique Muque, Jan Hadyna, czy Henryk Wisłowski. Tematem zajmowali się nie tylko przedstawiciele nauk mistycznych i  pokrewnych, jak choćby znany do  dziś zielarz i  parapsycholog ale także wizjoner i  medium, franciszkanin o. Czesław Klimuszko, czy gorąca propagatorka tej koncepcji — filozofka Wanda Dynowska-Umadevi, ale też ludzie nauki oficjalnej: Zbigniew  Święch, profesorowie Adolf Szyszko-Bohusz, Michał Rożek i Mieczysław Tobiasz. Współcześni radiesteci zgodni są co do tego, że Wawel jest miejscem szczególnie intensywnego promieniowania energetycznego, którego wpływ odczuwać mogą także osoby na  co dzień mało wrażliwe. Przejawia się to zarówno fizycznie – w postaci uczucia gorąca, mrowienia, podwyższonego ciśnienia krwi, czasami ustępowania bólu, itp. – jak i psychicznie, skutkując swobodą myśli, wyciszeniem ale także burzą odkrywczych pomysłów a nawet mistycznymi wizjami we śnie i na jawie.

CZAKRAM
W SENSIE FIZYCZNYM

Co do tego wśród zainteresowanych panuje zgodność – ma on formę kamienia skupiającego w  sobie linie energii życiowej. Przeważa opinia, ze kamień ten ulokowany został w  zachodniej części zamku i  jest fragmentem muru odkrytej po  II  wojnie światowej pozostałości kościoła św. Gereona, który miał być pierwszą katedrą wawelską i stanąć na miejscu dawnej pogańskiej  świątyni. W  pobliżu reliktów tej budowli skupia się zainteresowanie rosnących rzesz „czakramowych pielgrzymów” — od pojedynczych laików, poprzez coraz liczniejsze wizyty osób dysponujących wiedzą ezoteryczną (w  tym szczególnie pochodzących z  Indii, z  samym premierem Jawaharlalem Nehru na  czele, który poprosił podczas wizyty w  Krakowie w  1955 roku o możliwość pobycia w tym miejscu), aż po zorganizowane grupy turystów szczególnie zainteresowanych mocą wawelskiej czakry. Zresztą takie punkty kamienne, czy inne emanujące energią doskonale wyszukiwali też dawni budowniczowie zamków i kościołów. W zgłębieniu tej wiedzy przodowali szczególnie cystersi, którzy na lokalizacje klasztorów wybierali miejsca o  właściwym rozkładzie podziemnych cieków. W  ogóle wielu przedstawicieli zakonów  średniowiecznych układało w  odpowiedni sposób zwykłe polne kamienie, by kumulowały one dobrą energię i tworzyły atmosferę skupienia w świątyniach.

Niezależnie od tego, co myśleć o zjawisku z pogranicza nauki i metafizyki, czakram z Wawelu jest na pewno realnym fenomenem społecznym. Nie tylko turyści ale liczna rzesza krakowian przychodzi choć na chwilę na Wawel, by „naładować się” jego mocą. Wielu też podkreśla fakt, że Kraków od zawsze nazywany jest duchową stolicą Polski czy też po prostu miastem magicznym, w którym świat materialny harmonijnie przenika do zaskakującej sfery tajemniczości. A sceptycy spoza Krakowa powinni się zamyślić szczególnie nad tym, że według jednej z dawnych przepowiedni, Polska królów miała żyć w pokoju i dostatku tak długo, póki jej władcy zasiadali na Wawelu i korzystali z mocy promieniujących zeń tajemnych sił...