Projekty Domów
Projekty ręcznie rysowane
12.04.2023
Projekty ręcznie rysowane
tekst: Ewelina Miazga
rysunki i fotografie: Leszek Kalandyk

Współcześnie projektowanie architektury odbywa się przy pomocy komputerów. Właściwie bez nich nie może się obejść. Szybko przyzwyczailiśmy się do precyzyjnych wydruków komputerowych i fotorealistycznych wizualizacji. Zanim jednak w latach 90. proces projektowy zaczęła wspierać maszyna elektroniczna, wszystko rysowano ręcznie, z użyciem przyrządów manualnych. O procesie projektowym sprzed ery cyfrowej opowiada architekt, Leszek Kalandyk.

W  świat architektury każdego architekta wprowadza obowiązkowy etap edukacji.  Najpierw moje wspaniałe Technikum Budowlane w  Rzeszowie o  specjalności „konstrukcje stalowe w  budownictwie”, ukończone w  1975 roku. To wspaniała szkoła, naprawdę wiele się tu nauczyłem. Później w  latach  1975-80 były studia architektoniczne na  Politechnice Krakowskiej.  17 marca  1980 obroniłem dyplom Współcześnie projektowanie architektury odbywa się przy pomocy komputerów. Właściwie bez nich nie może się obejść. Szybko przyzwyczailiśmy się do precyzyjnych wydruków komputerowych i fotorealistycznych wizualizacji. Zanim jednak w latach 90. proces projektowy zaczęła wspierać maszyna elektroniczna, wszystko rysowano ręcznie, z użyciem przyrządów manualnych. O procesie projektowym sprzed ery cyfrowej opowiada architekt, Leszek Kalandyk. magistra architektury, 15 maja tegoż roku rozpocząłem pracę w  biurze. Równolegle w  domu wykonywałem projekty domów jednorodzinnych  — wspomina swoją zawodową  ścieżkę projektant. Przytacza szczegóły ówczesnej pracy.  W  tamtym czasie nie było niektórych materiałów budowlanych, jak na  przykład dachówka ceramiczna. Pozyskiwano ją z  budynków inwentarskich i  gospodarczych, licząca po  100 lat  — opowiada. Lata  70. to okres dominowania kostki, stąd dachy były płaskie. Problem stanowiło znalezienie wykonawców. Murarze nie prowadzili wszystkich prac, jak chociażby nadproży, które musiał wykonać betoniarz zbrojarz.  Prawie wszystko było wtedy trudniejsze. Dziś, mając do  wyboru cały splendor materiałów budowlanych, to producenci poszukują klientów, nie na odwrót. 


Jak przybliżono na  wstępie, same projekty wykonywano ręcznie  — ołówkiem, kredkami lub czarnym tuszem na  kalce technicznej. Kalki były dostępne w  rolkach i arkuszach, różniły się w jakości. Poprawki należało nanieść żyletką poprzez zdrapanie tuszu. Do tuszu służył najpierw grafion — to dwie stalowe blaszki z ręcznie ustawianą grubością. Później, etapami, pojawiały się lepsze przyrządy. Grafiony zastąpiły redisy, również zakraplane tuszem, ze stałą, nieregulowaną grubością. W  rysunku pomagały linijki i  przykładnice. Następnym narzędziem rysowniczym stały się różnych grubości rapidografy. Te wymagały dbania o ich kondycję, ciągłego czyszczenia lub używania, bo inaczej zasychały. Musiały być przechowywane w wilgotnym miejscu. Najlepsze, drogie rapidografy sprowadzano z zagranicy. Wśród ołówków początkowo były te strugane przy pomocy ostrzałki, później automatyczne i  pentele. Ostatnie miały magazynek grafitów, co przyspieszało pracę. Do  tego dochodzą inne pomoce: oprócz linijek, skalówki  — najczęściej w  skalach  1:100,  1:50,  1:20  — czy deski kreślarskie, a więc bardzo ważny element pracy. Stalowe deski miały regulację w pionie i poziomie, ale posługiwano się także klasycznymi. Kalki mocowano do nich pinezkami. Klej był żółty i kiepskiej jakości. Sprowadzano ówcześnie z NRD też taśmę, nazywaną „gęsią skórką”, którą rzeczywiście miała. Deski do  kreślenia były bardzo trudno dostępne. Zajmowało się tym przedsiębiorstwo „Skala”. Czas oczekiwania na dostarczenie egzemplarza wynosił aż dwa lata!


Pismo na  rysunkach powstawało również odręcznie, często stosowano szablony literowe, z  których większość dostarczano z  zagranicy. Opisy i  teksty do  projektów przygotowywano na  ręcznych maszynach do  pisania. Za  jednym razem tworzono 5 egzemplarzy, zatem siła uderzenia w maszynę musiała być duża. Reprodukcja rysunków projektów odbywała się przy użyciu urządzeń napędzanych amoniakiem. Wykonywano ozalidy. Ksera jeszcze nie było, pojawiło się pod koniec lat 70., zatem kopie potrzebne dla branżystów przygotowywano na  tak zwanych astralonach. Na  takich podkładach nanoszono instalacje i konstrukcje. Projekty najczęściej były czarno-białe, kolorowe uzyskiwano za pomocą farb bądź sprowadzanego z  zagranicy aerografu. Faktury i  materiały zaznaczano szrafem. Linie wymiarowe i  powierzchnie zliczano odpowiednimi suwakami i  kalkulatorami, także sprowadzanymi spoza kraju. Stosowano też planimetr, niezbędna była więc znajomość trygonometrii. Sporo trudności sprawiało, aby wszystkie linie rysunkowe zgadzały się na dużych planszach. Charakterystycznym atrybutem architekta jest jeszcze lampa kreślarska. Część takich lamp została specjalnie zaprojektowana przez projektantów, zyskując status kultowych. 

Jak widać, praca projektowa zawsze wiązała się z  pewnymi trudnościami. Kilkadziesiąt lat temu trudno dostępne były materiały i przyrządy, a ich używanie wymagało wysiłku i odpowiedniej wiedzy. Dziś większość tego wykonują komputery. To nieco ułatwia proces projektowy, z  drugiej jednak strony wymaga posiadania i znajomości specjalistycznego oprogramowania, które często jest kosztowne. Jak to w  życiu, zalety zawsze pociągają za sobą pewne wady. Obecnie projektowanie jest technicznie wygodniejsze i zdaje się być mocno ulepszone, jednak kiedy program komputerowy przestaje działać, przez głowy projektantów sunie ukradkiem myśl: a  gdyby tak wrócić do ręcznych rysunków? …