Projekty Domów
Nowe Oblicze Krakowa
28.02.2023
Nowe Oblicze Krakowa
tekst: Jolanta Juszczak
fotografie: Leszek Kalandyk

"Prawdziwy miłośnik sztuki powinien łączyć w sobie, wraz ze znajomością i trafną oceną zabytków, zrozumienie dla sztuki żyjącej i rozwijającej się w formach nowych".

Ten cytat z publikacji Adolfa Szyszko-Bohusza najtrafniej chyba oddaje zasady, jakimi kierował się on przez całe swoje życie zawodowe. Dzisiejsi miłośnicy jego twórczości, podziwiając projekty i zachowane realizacje, nie mogą nie zauważyć przenikania się tych właśnie dwóch cech: jednoczesnego zakorzenienia w kontekście historycznym i formy odpowiadającej wyzwaniom współczesności.


Adolf Szyszko-Bohusz, człowiek wielu talentów i  wielkiej pracowitości, człowiek bez którego działalności dzisiejszy Kraków wyglądałby zupełnie inaczej, był jednym z tych licznych w XIX wieku Polaków, którzy urodzeni na obczyźnie, dzięki patriotycznemu wychowaniu nigdy nie utracili kontaktu z  polskością i  wnieśli ostatecznie wielki wkład w  rozwój niepodległej ojczyzny. Przyszły architekt przyszedł na świat w 1883 r. w estońskiej Narwie, w  rodzinie herbu Odyniec, która przez wieki wydała wielu ludzi nader zasłużonych dla Polski. Po  ukończeniu z tytułem I nagrody) w 1909 r. Cesarskiej Akademii Sztuk Pięknych w  Petersburgu i  pierwszych realizacjach architektonicznych (m. in. synagoga w  Charkowie), Szyszko-Bohusz  — jak to było przyjęte w  epoce  — odbył podróż po  zachodniej Europie, zdobywając wiedzę i  profesjonalne umiejętności poprzez kontakty z czołowymi architektami i wizytami w ich pracowniach. Jako absolwent prestiżowej akademii mógł pozostać carskiej Rosji, gdzie chętnie oferowano dobre posady młodym, wyróżniającym się talentem architektom. Wybrał jednak  ojczyznę, której na mapie w tym czasie nie było i osiadł w  Krakowie. Jeszcze przed  I  wojną  światową podjął pracę wykładowcy na  Uniwersytecie Jagiellońskim i  praktykę na  miejscowej Akademii Sztuk Pięknych, na  której —  jako późniejszy rektor —  dokonał szeregu reform, tworząc osobne wydziały a do sztuk plastycznych dodając na równych prawach sztuki projektowe oraz konserwację zabytków!  I  tak rozpoczęta przygoda zawodowa trwała przez niemal całe jego życie, a ślady twórczości Adolfa Szyszko-Bohusza nierozerwalnie wpisały się w architekturę miasta. 


Pierwsze realizacje Szyszko-Bohusza na ziemiach polskich — jak m.in. dom na Placu Mariackim w Krakowie, czy szkoła wiejska pod Sokółką — spotkały się z dużym zainteresowaniem, przede wszystkim ze względu na  interesującą technikę twórczą polegającą na  czerpaniu wzorów stylistycznych z  tradycji architektury polskiej (głównie z  epoki renesansu i  baroku) i  dostosowywaniu ich do  realiów nowoczesności. Metoda ta przyniosła Szyszko-Bohuszowi pierwszy sukces międzynarodowy, jakim było przyznanie złotego medalu za projekt typowego kościoła wiejskiego  — inspirowanego architekturą Małopolski — na wystawie w Rzymie w 1911 r. Dobrej passy nie przerwał nawet wybuch wojny, po krótkim pobycie na froncie, Szyszko-Bohusz wrócił do służby cywilnej i w 1916 r. objął stanowisko kierownika prac konserwatorskich na  Wawelu (gdzie pracował już wcześniej przy  zadaniach archeologicznych), które pomimo zmiennych kolei dziejowych, zajmował niemal do  końca życia. Z  Wawelem związane są jego największe odkrycia historyczne:  średniowieczna rotunda tzw.  św. Feliksa i  Adaukta czy najstarsza romańska sala zamkowa. W 1919 r. Szyszko-Bohusz otrzymał za  te wyniki stopień doktorski na  Politechnice Lwowskiej, na której również był wykładowcą. Lata międzywojenne były najbardziej płodnym okresem w  twórczości Adolfa Szyszko-Bohusza. W tym też czasie na znaczeniu zyskuje trend, zgodnie z którym poszczególne narody czuły potrzebę definiowania swojej odrębności kulturalnej oraz nawiązywania do  tradycji historycznej, jednak łącząc te elementy z przemysłowymi nowinkami technologicznymi. W  kraju, który właśnie odzyskał niepodległość po ponad 120 latach niewoli, przywiązanie do tożsamości narodowej było szczególnie pielęgnowane ale nowa Rzeczpospolita miała też ambicje bycia państwem nowoczesnym. To dążenie widoczne w  każdym rodzaju sztuki, nie ominęło również i architektury, która zawsze jest odbiciem tego, co dzieje się w społeczeństwie. W powstających budynkach mieszkalnych i użyteczności publicznej, coraz bardziej widoczne były eksperymenty z  nowymi trendami. W dziełach Szyszko-Bohusza historia i nowoczesność, zachowawczość i śmiałe projekty, nawiązanie do  narodowego i  przechodzenie do  modernistycznego stylu, odwoływanie do  dawnych form i  definiowanie nowego rodzaju architektury wzajemnie się przenikają. W  koncepcji architektonicznej artysty ogromne znaczenie miała też idea patriotyzmu. Mając świadomość znaczenia i  potęgi sztuk wizualnych wspierał w  ten sposób odradzającą się państwowość i znaczenie kraju. Może właśnie dlatego oraz ze względu fakt, że w czasie I wojny światowej walczył w legionach, stał się ulubionym architektem marszałka Józefa Piłsudskiego, który uznał, że jego budynki mają wyznaczać oblicze współczesnej Polski.

Alfabetu projektowania nauczyć się można zarówno samodzielnie, studiując umiejętność projektowania ubiegłych pokoleń architektów, jak również — oczywiście znacznie łatwiej — poddając się twórczej indywidualności profesora, z tym jednak zastrzeżeniem, że profesor ten jest ogarnięty przez święty ogień zapału do sztuki. Adolf Szyszko-Bohusz, System nauczania architektury, „Architekt” 1925, nr 6, s.3.

Dzięki swojej charakterystycznej stylistyce, doskonale odnalazł się on szczególnie w  projektowaniu architektury „dworkowej”, poszukującej narodowej formy budowli adekwatnej dla nowego, niepodległego państwa. Później jednak jego dzieła coraz bardziej obierały kierunek na  wiodącą w  tym czasie estetykę modernizmu. Szczególnie często i chętnie architekt pracował dla Krakowa — z lat 20. I 30. pochodzi wiele jego realizacji do dziś kształtujących sylwetkę miasta. Wyznaczając sobie trasę spacerową  śladami tego wielkiego architekta, można ze zdumieniem zobaczyć jak wiele jego dzieł powstało w  królewskim grodzie, ale też jakie potrafią one być różnorodne i od siebie odmienne. I ten pluralizm architektoniczny był wynikiem odpowiedzialności Szyszko-Bohusza wobec tworzonych projektów. Projektując wiele i  zgodnie ze swoją wizją, nigdy nie powielał istotnych elementów. Jak sam deklarował: „... użyję dziś każdego motywu i  każdej oryginalności konstrukcji zaczerpniętej z naszej dawnej architektury, o ile dziś da się ją zastosować logicznie, o ile nie będzie użyta tylko dla jej użycia". Do  najbardziej znanych i  rozpoznawalnych krakowskich obiektów architekta można zaliczyć kompleks gmachów PKO przy  ul. Wielopole, położony nieopodal Dom Pracowników Pocztowej Kasy Oszczędności, wzbudzający wiele kontrowersji Dom Feniksa przy  Rynku Głównym (w  formie dziś znacznie zmienionej przez wojenną przebudowę), Dom im. Józefa Piłsudskiego przy  Błoniach, własny dom w  Przegorzałach czy Dom Plastyków przy ul. Łobzowskiej. Był też współtwórcą koncepcji Alei Trzech Wieszczów oraz dzielnicy oplatającej słynne krakowskie Błonia. Szyszko-Bohusz przygotowywał również szereg prac renowacyjnych, m.in. zaprojektował restaurację klasztoru benedyktynów w Tyńcu i  wreszcie wyjątkowo prestiżowe prace prowadzone na  Wzgórzu Wawelskim. Do nich należą: restauracja i powiększenie krypt katedralnych wraz z budową reprezentacyjnej bramy, Brama Herbowa, częściowa rekonstrukcja  średniowiecznych murów obronnych, odnowienie większości wnętrz zamkowych oraz liczne drobniejsze prace rekonstrukcyjne i konserwatorskie zespołu zamkowo-katedralnego, w  tym zaprojektowanie na  nowo stropu do  Sali Poselskiej, na  którym umieszczono  30 ocalałych głów z  XVI  wieku. Sama praca na Wawelu była dla profesora spełnieniem zawodowych marzeń i  największym według niego dziełem. O  wzgórzu królewskim pisał: „Wawel zawsze tworzył odrębny świat sam w sobie. W tym mikrokosmosie jak w  miniaturze odbijały się wszystkie zdarzenia historycznie polskie”. Artysta chętnie też projektował dla innych miast, szczególnie w  Małopolsce. Jego dziełem były liczne budynki w  Krynicy, na  czele z hotelem Bristol i sanatorium oficerskim, Dom Zdrojowy w  Żegiestowie, mauzoleum gen. Józefa Bema w Tarnowie a także restauracja Zamku Królewskiego i  Łazienek w Warszawie oraz Kolegiaty w Wiślicy i klasztoru Jasnogórskiego.


Duża elastyczność projektowa, otwartość na  propozycje i  dobre stosunki szczególnie z  instytucjonalnymi inwestorami spowodowały, że zlecano mu chętnie szczególnie obiekty użyteczności publicznej i  prestiżowe realizacje. Rozliczna ilość zamówień nie do końca spodobała się części środowiska architektów, w  wyniku czego do  twórcy przylgnęła na  wpół ironiczna interpretacja jego nazwiska „Wszystko-Bohusz”. Trudno jednak zaprzeczać, że choć były to budowle bardzo różnego rodzaju, to niemal zawsze o  najwyższej jakości architektonicznej, jak np. funkcjonujący do dziś Zameczek Prezydenta RP w Wiśle z jednej strony, a  z  drugiej: wawelskie grobowce Juliusza Słowackiego i  marszałka Józefa Piłsudskiego, dla którego miejsce pochówku wybierał osobiście.


Dobrą passę twórczą Adolfa Szyszko-Bohusza przerwała kolejna wojna. Jeszcze we wrześniu 1939 wziął on udział w ewakuacji skarbów wawelskich przed  wkroczeniem wojsk niemieckich a  następnie zatrudnił się w niemieckim biurze architektonicznym na  Wawelu, starając się wykorzystywać swoje wpływy do  ochrony zamku i  katedry przed dewastacją ze strony okupanta. Zatem nie tylko jego przedwojennej pracy konserwatorskiej zawdzięczamy wygląd dzisiejszego Wawelu. W  czasie okupacji zapobiegł wielu zmianom, które planowali Niemcy na  zamku, sporządzał rysunki dokumentujące stan bieżący, zajmując się inwentaryzacją zdołał ukryć przed  Niemcami chorągwie krzyżackie zdobyte pod  Grunwaldem i  osobistą chorągiew króla Zygmunta Augusta. Działał też w tajnym Komitecie Wawelskim, dokumentując nazistowskie rabunki.


Niestety Adolf Szyszko-Bohusz podzielił los wielu uznanych ludzi, którzy zapłacili ogromną cenę za  swoje zaangażowanie na  rzecz kraju podczas okupacji. Pracę w  niemieckim biurze na  Wawelu podjął w  porozumienie z  władzami podziemia a jej głównym celem była ochrona cennych dzieł. Jednak niechętne mu powojenne i  komunistyczne władze oraz część  środowiska architektonicznego uznały to za kolaborację, doprowadzając do szeregu szykan osobistych, na  czele z  konfiskatą przez słynnej willi w  Przegorzałach, która nigdy już nie wróciła do rodziny. Po zakończeniu wojny, nękany licznymi chorobami i  niesłusznymi oskarżeniami profesor zrezygnował z  funkcji opiekuna Wawelu i  zajął się głównie pracą dydaktyczną oraz organizacją nauczania architektury na Akademii Górniczo-Hutniczej. Wyczerpany z  powody bezpodstawnie nadszarpniętego imienia zmarł w  1948 roku. Przez wiele lat jego bogata spuścizna znajdowała się nieco na  uboczu pamięci o  wielkich architektach, zwłaszcza w  epoce, gdy monumentalna, historyzująca architektura była obiektem  łatwej krytyki przez przedstawicieli głównego nurtu panującego w  komunistycznej Polsce. Począwszy jednak od  lat  80. ubiegłego wieku, jego dzieła wróciły do łask i stały się obiektami bardziej przechylnych recenzji, monografii i wystaw. Największą z nich była „Reakcja na modernizm. Architektura Adolfa Szyszko-Bohusza" zorganizowana przez Fundację Instytutu Architektury w  Muzeum Narodowym w Krakowie — mieście, które profesor świadomie obrał sobie za własne i pozostał mu wierny do końca życia.

"Postęp w każdej sztuce, a więc i w architekturze, polega na ciągłej ewolucji w zakresie twórczości. Każde pokolenie architektów uważa za swój honor dołożyć nową cegiełkę do wspaniałego gmachu architektury wznoszonego od tylu tysięcy lat". Adolf Szyszko-Bohusz, Podręcznik do konserwacji zabytków, 1940-1947, Archiwum Narodowe w Krakowie.